2015-04-17

Z Pamiętnika Czarownicy Pracującej

(na bazie prawdziwych wydarzeń)

Badania badaniami, ale jakoś trzeba zarabiać, żeby mieć za co przyrządy i materiały kupować. Jednak młodej czarownicy, która nie pracowała przez dłuższy czas od zakończenia nauki trudno znaleźć pracę…
Okazało się, że Berched ma wolną posadę asystentki zajmującej się dokumentowaniem i przygotowaniem do powielania scrolli ze złożonymi rytuałami oraz zaklęciami, które w formie projektów przysyłają magowie. Praca typowo biurowa, na obrzeżach miasta, a godziny dość luźne, więc spytałam czy mnie zatrudni, no i udało się. Na razie Berched przyjął mnie na okres próbny, ale mam nadzieję, że zostanę na dłużej.



* Dzień 1:
Kolooooorki… Uhm… To znaczy… Przyglądałam się jednemu ze starszych asystentów przy pracy. Tak szybko przewijał scrolle, że trudno się nawet połapać czego dotyczy zaklęcie… Zdążyłam jedynie poznać i zanotować kilka najważniejszych standardów, których mam się trzymać.

* Dzień 2:
Mój przełożony był zajęty, więc młodszy asystent wyjaśniał mi co i jak. Miałam czas na spokoje spisanie notatek z kolejnych etapów pracy nad projektem scrollu.

* Dzień 3:
Znowu przyglądam się przełożonemu. Tym razem już wiem co się dzieje! No i zaczynam rozróżniać runy i role jakie spełniają poszczególne sekcje zaklęcia.
Może wkrótce sama zacznę zajmować się projektami? Tylko na razie nie ma zbytnio miejsca w biurze na dodatkowe stanowisko…

* Dzień 4:
Ugh… Z magazynu przysłali parę kartek z listą scrolli, które trzeba było odnaleźć w wielkiej księdze zaklęć i uaktualnić stan magazynowy… Oczywiście padło na mnie, bo wszyscy inni byli zajęci projektami. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, jaki bałagan jest na magazynie…
Za to pozwolono mi wprowadzić do księgi jedną nową pozycję. Później, gdy sama będę zajmować się projektami, będzie to należało do moich obowiązków.

* Dzień 5:
Już nie wiem, czy to znudzenie obserwowaniem jak pracuje przełożony, czy zwykłe zmęczenie, ale cieszę się, że to już piątek. Mam nadzieję, że w poniedziałek będę miała już własne stanowisko i będę mogła zacząć powolutku dłubać przy własnym projekcie.

~~~

No, mniej więcej tak wyglądał pierwszy tydzień. Czy będzie łatwo? Może gdy nabiorę nieco wprawy i doświadczenia… Na razie muszę się naprawdę sporo uczyć i wszystko sprawdzać po 10 razy, żeby nie przeoczyć żadnego etapu pracy nad projektem.
Na szczęście weekendy mam wolne, więc teraz mogłam odpocząć i wszystko opisać. Na pewno nie będę składać raportów z każdego tygodnia, ale jeśli przydarzy się coś ciekawszego, to postaram się o tym napisać.

2 komentarze:

  1. Dennou przy pracy! gratuluję Czarownico :) ale powiem szczerze.... nie spodziewam się kolejnego wpisu z pracy... co może być ciekawego przy przepisywaniu zwojów? - ziewnęła

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet się nie spodziewasz, co niektórzy magowie potrafią wymyślić. Temu runy nachodzą na siebie, tamtemu rytuał nie pokrywa się z zaklęciem... Potem trzeba się kontaktować z magami, bo nie wolno zgadywać "co autor miał na myśli".

      Usuń