(na bazie prawdziwych wydarzeń)
Badania badaniami, ale jakoś trzeba zarabiać, żeby mieć za co przyrządy
i materiały kupować. Jednak młodej czarownicy, która nie pracowała przez
dłuższy czas od zakończenia nauki trudno znaleźć pracę…
Okazało się, że Berched ma wolną posadę asystentki zajmującej się
dokumentowaniem i przygotowaniem do powielania scrolli ze złożonymi rytuałami
oraz zaklęciami, które w formie projektów przysyłają magowie. Praca typowo
biurowa, na obrzeżach miasta, a godziny dość luźne, więc spytałam czy mnie zatrudni, no i udało się.
Na razie Berched przyjął mnie na okres próbny, ale mam nadzieję, że zostanę na
dłużej.
* Dzień 1:
Kolooooorki… Uhm… To znaczy… Przyglądałam się jednemu ze starszych
asystentów przy pracy. Tak szybko przewijał scrolle, że trudno się nawet
połapać czego dotyczy zaklęcie… Zdążyłam jedynie poznać i zanotować kilka najważniejszych
standardów, których mam się trzymać.
* Dzień 2:
Mój przełożony był zajęty, więc młodszy asystent wyjaśniał mi co i jak.
Miałam czas na spokoje spisanie notatek z kolejnych etapów pracy nad projektem
scrollu.
* Dzień 3:
Znowu przyglądam się przełożonemu. Tym razem już wiem co się dzieje! No
i zaczynam rozróżniać runy i role jakie spełniają poszczególne sekcje zaklęcia.
Może wkrótce sama zacznę zajmować się projektami? Tylko na razie nie ma
zbytnio miejsca w biurze na dodatkowe stanowisko…
* Dzień 4:
Ugh… Z magazynu przysłali parę kartek z listą scrolli, które trzeba
było odnaleźć w wielkiej księdze zaklęć i uaktualnić stan magazynowy…
Oczywiście padło na mnie, bo wszyscy inni byli zajęci projektami. Nie zdawałam
sobie sprawy z tego, jaki bałagan jest na magazynie…
Za to pozwolono mi wprowadzić do księgi jedną nową pozycję. Później,
gdy sama będę zajmować się projektami, będzie to należało do moich obowiązków.
* Dzień 5:
Już nie wiem, czy to znudzenie obserwowaniem jak pracuje przełożony,
czy zwykłe zmęczenie, ale cieszę się, że to już piątek. Mam nadzieję, że w poniedziałek
będę miała już własne stanowisko i będę mogła zacząć powolutku dłubać przy
własnym projekcie.
~~~
No, mniej więcej tak wyglądał pierwszy tydzień. Czy będzie łatwo? Może
gdy nabiorę nieco wprawy i doświadczenia… Na razie muszę się naprawdę sporo
uczyć i wszystko sprawdzać po 10 razy, żeby nie przeoczyć żadnego etapu pracy
nad projektem.
Na szczęście weekendy mam wolne, więc teraz mogłam odpocząć i wszystko
opisać. Na pewno nie będę składać raportów z każdego tygodnia, ale jeśli
przydarzy się coś ciekawszego, to postaram się o tym napisać.
Dennou przy pracy! gratuluję Czarownico :) ale powiem szczerze.... nie spodziewam się kolejnego wpisu z pracy... co może być ciekawego przy przepisywaniu zwojów? - ziewnęła
OdpowiedzUsuńNawet się nie spodziewasz, co niektórzy magowie potrafią wymyślić. Temu runy nachodzą na siebie, tamtemu rytuał nie pokrywa się z zaklęciem... Potem trzeba się kontaktować z magami, bo nie wolno zgadywać "co autor miał na myśli".
Usuń